środa, 30 stycznia 2013

wtorek, 29 stycznia 2013

Karnawał jest dla wszystkich

Moja Biedroneczka z białym brzuszkiem ( nasza - jej szafa nie posiada kompletnie nic w czerwonym kolorze ) jest już całkowicie zdrowa, od czwartku ! Więc swietujemy jak widać na zdjęciach ponizej. Niestety z racji tego, że mała zaczyna biegać zaliczając kolejne guzy nie mam czasu na wyczerpującego posta, wybaczcie. Dodam tylko, że mamy piątego zęba !













/ podkoszulek w formie bodziaków - Cubus, 
skrzydełka + opaska - wypożczalnia /

piątek, 25 stycznia 2013

pokój 'matki z dzieckiem'. Witam w galerii.

Właśnie ... Jak to jest. Miejsca publiczne posiadają łazienki, od niedawna można spotkać się też z pomieszczeniem wyodrębnionym dla ''Matki z dzieckiem'' ( oczywiście nie wszędzie - Pozdrawiam nasze dwie galerie, gdzie przewijam Lili w wózku - szczególnie miło mi przewijać ją obsraną - za przeproszeniem w tej pozycji... ). Staram się zabierać ją ze sobą na zakupy, czasami nie mając po prostu wyjścia. I w galerii się zaczyna ! Spanie w spacerówce wychodzi nam kiepsko, jeśli już wychodzi to po dwugodzinnym szukaniu  szczebelek z łóżeczka, mając ze sobą kocyk, jaśka i miśka. Jedzenie - teraz poproszę w restauracji o krzesełko dla Lil i jakoś idzie bo zje z nami prawie wszystko co zamówimy ale jak była mała siadałam przed sklepową ławeczką ( tą dla naszych Panów ;p ) i karmiłam ją mlekiem z butelki. Przewijanie - gdy jeździła jeszcze w wózku z gondolą często robiłam to w damskiej łazience gdzieś na boku ponieważ pokój dla matki karmiącej lub pokój matki z dzieckiem był zawsze zajęty lub... zamknięty z wywieszką ( ''Klucze u ...'' ) .
Pamiętam jakiś czas temu jak czytałam, że Anna Mucha przewijała swoje dziecko na stoliku na stacji benzynowej między innymi pijącymi kawe czy jedzacymi słynne hot-dogi. Ja pamiętam, że robiłam to w golfie, mając małą na kolanach - polecam. ( Tata Lil uwiecznił to nawet na zdjęciu ) .Ale co miałam zrobić ? Jeśli zatrzymaliśmy się na stacji bez miejsca do tego przeznaczonego ? ...

Nawet jezeli jest takie miejsce w galerii, na stacji benzynowej czy sklepie jest one wyraznie przeznaczone dla MATKI z dzieckiem i tu oto moje pytanie - Ojcowie nie przewijają dzieci ? Nie karmią butelką ? Jakiś czas temu byliśmy na zakupach, Lili potrzebowała przewinięcia a ja byłam w ''szale zakupowym' w dziale dla dzieci, wiec naturalne było dla mnie to, ze tata Lily zabierze ją wózeczkiem i ją tam przewinie chociaż gdy wychodził stamtąd inni panowie patrzyli z dziwną  hm pogardą, szokiem nawet. Oczywiście był problem bo każde piętro w galerii to jeden taki pokój więc musiał poczekać aż jakaś pani nakarmi piersią swego malucha. Nie zdążyliśmy kiedyś tam wejść a już dobijały się trzy inne 'wózki' .

Taka szybka informacja dla mam z mojego regionu:
* Grudziądz, Galeria Alfa - małe wąskie pomieszczenie, białe ściany, przewijak ścienny - twardy ( gdy kładę na nim Lili to zawsze płacze, jest mały i moje roczne dziecko nóżki ma za przewijakiem)
* Bydgoszcz, Focus - Pomieszczenie ze ściennym przewijakiem, wygodny fotel dla karmiących, kolorowe naklejki na ścianach - zaciekawią malucha, miejsce na wózek, ubikacja dla mamy.
* Bydgoszcz, Galeria Pomorska - ścienny przwijak, małe pomieszczenie.
* Toruń, Plaza - duże pomieszczenie, miękki przewijak na duzej 'ladzie', dużo miejsca na torbę, pojemnik z mokrymi husteczkami, śmietniczek, toaleta dla mamy, kanapa, kolorowe ściany, naklejki i ozdoby. Polecam !
* Każda stacja 'Orlen' ma miejsce dla przewijania dzieci, przewijak znajduje się w damskiej łazience !

Pozdrawiam:
- Kobiety, które nie wstydzą się karmić piersią i są na tyle odważne, że karmią swoje dzieci nie zależnie od miejsca ( to nie jest obrzydliwe - to jest naturalne ! )
- Panią, która karmiła dziecko ''pod płaszczem'' w kościele !
- Panów, którzy przewijają swoje dzieci w miejscach publicznych i w miejscach przeznaczonych dla Mam.





poniedziałek, 21 stycznia 2013

budzik !

Tak, zastanawiałam się chodząc z brzuchem jak to będzie, ja osoba lubiąca pospać  (!) lubiąca spontana i takie wyjścia miałam zostać mamą. I stało się ! Mam cudowną córkę, wspaniałe dziecko - Budzik, wstaje o tej porze o której ONA chce ! W nocy śpię tyle ile mi pozwoli, podnoszę się z łóżka kiedy to ona woła, wychodzimy z domu po dobrym godzinnym przygotowaniu, brak spontana, powroty szybsze bo kąpiel, drzemki, lekarz pod godzinę spaceru, plany zmieniane pod jej potrzeby, moje ukochane zakupy i wydawana fortuna na ciuchy stała się wydawaną fortuną w smyku i innych dzieciecych sklepikach, lista zakupów z pozycją mleka, chusteczek i papek, załadowany bagażnik niezależnie od dni poza domem, foteliki, krzesełka, wózki, srutki, tutki, kołderki itd. Ale to jest Nasz czas ! Mój i jej, nasze zakupy, nasza szafa, nasze obiady. Zamieniłam wieczorne wyjście na 'kołysanie' do snu, ciekawą książkę na książeczkę z kolorami, relaks w wannie na 3min. prysznic, wchodzę tylko do tych sklepów które nie posiadają schodów. Mimo to cieszę się, bo Lil jest cała moja, teraz jest ten czas, że to mnie naśladuje, to ramiona mamy są najlepsze na łzy i guzy, to ja ją uczę zaczynając od najdrobniejszych rzeczy, przyzwyczajeń i zachowań !
Jesteśmy dla siebie. Tu i teraz. Zawsze.



/ kolczyki - Apart.  bluza - Cubus /

piątek, 18 stycznia 2013

Przemyślenia, zima, śnieg...

Hm. Błagam, niech ta zima już sobie idzie. Nie potrzebuje jej tu i teraz. Śnieg, bałwany, sanki - wszystko ok ale w górach ! Tutaj, gdzie jestem zima kojarzy mi się z chorobami, przepełnioną przychodnią, zmarzniętym nosem, brakiem miejsca w domu na pranie, niechętne wychodzenie z domu a jak już wychodzenie to z kilkoma warstwami kombinezonów, kocy, szali i innych pozostałych super polarowych akcesori. Lily dalej ciągnie antybiotyk połączony z ohydnym ( jakby inaczej ) syropem, dalej siedzimy w domu a jedyne wyjście kierowało nas ku przychodni na kontrole. Dostaję szału ... Od ponad tyg. wszystkie dni wyglądają tak samo, śniadanie, leki, zabawa, syrop, sen, obiad, syrop, zabawa, bajka, sen, podwieczorek, zabawa, kolacja, leki, kąpiel, mleko, leki, sen. Czekamy tylko aż skończy się ten seans, leki zamienimy na coś super :) a po kontroli zrobimy sobie spacer !


Te małe stópki, które zaczynają biegać i zaliczać upadki to jedna z najsłodszych dziecięcych części ciała.

wtorek, 15 stycznia 2013

Ręcznie robiony album .

Przed świętami i pierwszymi urodzinami Lili zastanawiałam się co podarować tak małemu dziecku na te uroczystości... Coś co nie będzie kolejnym ciuchem w szafie i setną zabawką w kojcu. Coś co zostanie jej na pamiątke ale też nie będzie lezeć i się kurzyć tylko będzie w jakiś sposób co jakiś czas użytkowane. Biegałam po sklepach, za jednym razem trzykrotnie odwiedzałam 'smyk' i inne dziecięce sklepiki ... i nic. Zaczełam więc buszować po blogach i natknełam się na blog Zuzi ( którą z tego miejsca pozdrawiam bo odwala kawał dobrej roboty robiąc albumy i kartki ) !
Zamówiłam taki dla mojej córci, wybrałam 'dodatki' i kolory resztę zrobiła Zuza :)

A oto nasz wyjątkowy album ! ( Mieści 13 zdjęć ale te najważniejsze się tam znajdą i zmieszczą. Sztywna okładka. Zapakowany w mały kartonik od pizzy . )










Cena albumu 130 zł + kurier/poczta
pamiątka na lata !
 Nasz album u Zuzi : http://zuziucha.blogspot.com/2012/12/ostatni.html#comment-form

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Budyń, kisiel i jabłuszko ... podwieczorki.

Zawsze staram się zadbać o to by Lili miedzy swoim obowiązkowym mlekiem przed każdą drzemką jadała z nami obiady i inne posiłki. Ale z racji tego, że brzdąc rosnie, chodzi spalając energie chcę dostarczać jej też innych witamin, owoców i warzyw. Z tej o to racji są 'Podwieczorki' czy 'drugie śniadanie'. Starte jabłuszko, kisiel, kaszka, banan czy budyń nawet. Lilcia nie przepada za tym 'z paczki' więc znalazłam jej domowy przepis którym się z Wami dziele.

Domowy Budyń ( już dla dzieci po 6 miesiacu )

Składniki :                                                                                              
- 1,5 szklanki mleka                                                                          
- 1,5 szklanki soku malinowego lub wiśniowego
 ( np. Herbapol lub Paola )
- 10 dag malin ( świetne mrożone dostępne m.in. w Tesco ) - można je zmiksować dla intensywniejszego smaku ale nie trzeba - wedle własnych upodobań i możliwości sklepu :)
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka mąki pszennej

Sposób przyrządzenia :
Szklankę mleka zagotować z sokiem i masłem. W pozostałe 0,5 szklanki mleka dodać mąke ( intensywnie mieszając by nie powstały grudni ) - dodać to do gotujacego się mleka ( z sokiem i masłem ). Gotować to wszystko ok. 2-4 minut intensywnie mieszając. Rozlać do pucharków, kubków, półmisków ( wedle uznania ) . Dla lepszego smaku można jeszcze polać sokiem. Dobre i na ciepło i na zimno.

Smacznego :)

niedziela, 13 stycznia 2013

By dać się przespać mamie.

Wczorajsza noc zapadnie mi w pamięci. Moja kruszyna dała mi przespać całą ! Pierwszy raz od momentu 3 miesiąca ciąży spałam jak suseł :) a wszystko to zasługa zjedzonej kolacji przy stole i oczywiście mleka już w łóżeczku. Od 4 miesięcy głowiłam się jak napełnić jej syty brzuszek tak w ciągu dnia żeby nie wstawała mi sto razy w nocy jak do tej pory, karmiłam ją czasami wszystkim ( prawie ) co wpadło mi w oko i w ręce. Próbowałam kaszek, kleików i papek - Liliana nienawidzi tej formy jedzenia, tzn. zmielonych, spapranych i startych dań ( poza jabłuszkiem ) więc poszłam w stronę chleba, jasny, ciemny, razowy, z ziarnem, bez ziarna, z masłem, dzemem, szyneczką, zbożowe płatki z mlekiem, owsianka, paróweczki cielęce... Blender chyba stracił już ochotę na współpracę ze mną, a ja ochotę na próbowanie, długotrwałą zabawę w kuchni nawzałabym ją wręcz syzyfową pracą bo po dwóch łyżkach moje dziecko rezygnowało i mi też brakło sił. Więc teraz ok. 19 siadam z nią do stołu, z np. 2 kawałkami chleba razowego z truskawkowym dzemem i paróweczką ( gotowaną bądz nie ) krojoną w kosteczkę i zamiast 'zameczać' ją wycieraniem, podawaniem, kładę przed nią kawałeczki, wagoniki, baranki i inne trójkąty ( bez artystycznych kształtów ) i moje dziecko zadowolone je samo i ja w tym czasie również mogę zjeść ! A i do tego chcę popijać ode mnie ze szklanki lub z kubka obojętnie co mam, jej czwarty z kolei niekapek i zmiany smoczków w butelkach też mi nie wyszły, moje dziecko zdecydowanie wybiera dorosłą formę wypicia napoju.
Szczęśliwe dziecko to brudne dziecko, wolę pozbierać kawałeczki 'mojego dziubającego ptaszka' z podłogi i umyć jej ręce, buzię i tłuste od dzemu włosy i mieć za to noc, całą ! Przesuneła nam się pora spania ( dzieki chorobo ! ) ale śpimy ! JEST SUKCES ! ( Nie chwalić dnia przed zachodem słońca, a kobiety przed śmiercią. ) Drzemka Liliany z 19:30 przesuneła się na ok. 20:30 - 21:00 ale zamiast wstawania co 15 minut w nocy od godziny 00:00 na 10 ml mleka śpimy do 7:30 . Polecam !

sobota, 12 stycznia 2013

Całuję po swojemu ...

Patrzę własnie na Lilkę, zmienia pozycję w łóżku próbując zasnąć i nie mogę uwierzyć, że to szczęście wiercące się w kołderce jest moje. Mimo dużej podobizny do taty 'wyszła' ze mnie, przez 9 miesięcy była tylko moja, tylko ja ją dosadnie czułam, karmiłam i nosiłam. Kręci się tak teraz i śmieje co chwilę jeszcze nieco zachrypniętym głosem, gardło nie chce ustąpić... Męczymy tą chorobę a ona nas, ale jesteśmy razem i to jest najważniejsze. Lil pomimo tego co twierdzi jej babcia ( ''że jest odporna na naukę'' - kwestia pokaż ''oczko, uszko'' ) dzisiaj zaczeła 'dawać buziaki' :*  Wyglada to trochę śmiesznie a może raczej po 'liliankowemu' ale jest to tak słodkie i cudowne, ze cały dzień nastawiałam usta do całowania. Podobno jestem za 'matczyna' ale kocham to, kocham ją, kocham kochać.
/ zdjęcie - Luty 2012 /
skarpetki _ H&M 



czwartek, 10 stycznia 2013

POMOC ! Nóżki dla Antosi !

Niedawno, jakoś zupełnie przypadkiem, wędrując od strony do strony trafiłam na stronę rodziców Antoniny Wieczorek, 10-miesięcznej pięknej dziewczynki z niewykształconymi nóżkami oraz lewą rączką.
Antosia ma możliwość prowadzenia normalnego życia dzięki operacji wyznaczonej na wrzesień tego roku w Nowym Jorku. Jest tylko jedno duże ale ! Operacja ta kosztuje nie całe milion złotych i w tym miejscu ja w imieniu swoim i jej rodziców pewnie też proszę Was o pomoc, na stronie Antosi jest możliwość 'zakupienia cegiełki' za 5 złoty, 20, 50 i 100. Dla nas to chwila, a każde nawet tylko bądz aż 5 złoty przybliża tę kruszynę do stanięcia na własnych nóżkach.

Strona : antoninawieczorek.pl

Pokoloruj Świat Antosi ( cegiełki, piksele na zdjęciach ) : http://pomalujswiatantosi.pl/

Blog :  http://antoninawieczorek.pl/blog/

Facebook : http://www.facebook.com/AntosiaWieczorek/photos#!/AntosiaWieczorek


wtorek, 8 stycznia 2013

Dziecko, chusteczki i zapalenie gardła ...

Weekend miał być zakończony imprezą z okazji pierwszych urodzin Lil, tak też się stało.
Pomijając to, że kilka godzin przed zebraniem się gości jubilatka dostała temperaturę a z nosa kapało jej jak z kranu, wysiedziała przy stole max godzinę następnie poszła spać i obudziła się, gdy goście ubierali buty i  tak o to się zaczeło... Aktualnie męczymy zapalenie gardła, temperaturę, katar, duszący kaszel, spanie na siedząco jeżeli spaniem można nazwać moje czuwanie a jej pobudki co 3 minuty ... A żeby tego było mało od 6.15 moje dziecko męczy jeden jogurt, leki wypluwa, mleka nie chce a dzień spędziłaby najlepiej na rękach tylko u mamy i broń boże usiąde, oddam ją komuś lub wsadzę do kojca.
W takich momentach matka dostrzega, ze nie zależnie od koloru sukienki, kolejnego super hiper gadzetu dla dziecka bez zdrowia się nie obejdzie. Jest mi żal tej małej kruszyny, ani nie wydmucha nosa ani dobrze 'nie odkaszlnie' nie powie co boli a ja ... chodzę na rzęsach szukajac sposobu na podanie jej syropu, który znowu nie trafi na ciuchy, ręcę czy podłogę.

A na chwilę zapominając o tych cholernych wirusach, które podlegają zimie to chciałam tylko dodać, że moje dziecko chwyciło pieniążki, co oznacza, że będzie bogata a kto wie może zostanie dobrym lekarzem i dlategóż oto te monety. Różaniec ani kieliszek nie zainteresowały jej na tyle co okrągłe orzełki.


/  torcik Lili /
/ sukienka - SMYK, body - 5.10.15, rajstopki - H&M /

piątek, 4 stycznia 2013

Rok, roczek, 365 dni ... 12 miesiecy .

Zleciało tak szybko, że nie zdążyłam dogonić czasu. Rok temu na świat przyszła nasza kruszyna, wtedy ledwie 52 centymetrowe ważące nie całe 3 kg dziecko dzisiaj uciekający brzdąc zaciekawiony zawartością łazienkowej szuflady. Ten dzień jest dla mnie bardzo ważnym dniem, może bzikuję ale zrobię wszystko by był niezapomniany, łącznie ze śpiewaniem o 7 rano 'Sto lat'. Długo zastaniawiałam się nad prezentem na tyle oryginalnym by był wieczny, nie był kolejną bluzką i zabawką w kojcu. Głowiłam się też listą gości, serwetkami w ładnym liliowym kolorze, torcie, świeczką z tradycyjną cyfrą '1', ciastem i w tym wszystkim zapomniałam o kreacji dla solenizantki ... I tu masz babo placek, na szczęście cała weekendowa 'mini impreza' znajdzie w szafie coś na wieszaku, Lili w brak sukienek nie może narzekać także mam nadzieję, ze znajdę coś w czym jej wszyscy nie widzieli, pomijając oczywiście wigilijny ciuszek.

Natomiast poniżej kawałek prezentu Lil, rodzice zabrali pociechę do krainy wiecznej zabawy :)
Kulki wygrały z każdym innym kolorowym sprzętem, autem, balonem a nawet ciasteczkiem.













* dzinsy - Cubus
* bluza - Zara
* bluzka - 5.10.15
* opaska - headmade
* spineczki - Reserved for Kids